Wasze Historie
Tak więc moje zaangażowanie jako koordynatora obozu w Stowarzyszeniu Jeden Świat – SCI Poland pozostawiło niezatarty ślad – moment, w którym moja edukacja wykroczyła poza przyziemne sprawy i odsłoniła różnorodne perspektywy na życie. Czytaj dalej…
Pacjenci muszą poświęcić rok terapii, a my przebywaliśmy tam tylko przez dwa, krótkie tygodnie, ale to doświadczenie zainspirowało mnie do zaangażowania się w swoje zdrowsze nawyki. Czytaj dalej…
Dwa tygodnie, które tam spędziłam były bardzo wzbogacające i pełne wspaniałych doświadczeń. Czytaj dalej…
Stulecie Service Civil International przypadło na niełatwe czasy, dlatego online workcamp był symboliczną okazją do świętowania, na które wszyscy czekamy offline. Czytaj dalej…
Po pobycie w tym unikatowym miejscu miałam refleksję, że gdyby każdy raz na jakiś czas zaszył się w takiej głuszy, to nie sposób nie nabrać dystansu, innej perspektywy, spokoju, cierpliwości i wyrozumiałości w stosunku do naszego codziennego życia, skutkującym w szczęście i wdzięczność z tego, co się ma. Czytaj dalej…
W piątek, po dniu pełnym pracy, odbył się pierwszy koncert. Najpierw wystąpił lokalny chór, a potem… podeszła do mnie Petra i powiedziała, że teraz moja kolej. Moja kolej na co? Czytaj dalej…
Na zakończenie podziękuję wszystkim, którzy dzielili ze mną te czternaście dni, za troskę, uśmiechy, życzliwość i niezapomniane wspomnienia. Czwarty workcamp w Ośrodku Monar, a ja wciąż jestem zdumiona tym, jak otwartych, niesamowitych i szczerych ludzi tam spotkała Czytaj dalej…
Lubiłam też rozmawiać z dziećmi, a niektóre historie ukraińskich dzieci były tak poruszające, że byłam bliska płaczu. Czytaj dalej…
Słyszenie głośnego śmiechu dzieci podczas malowania nas było tak cenne, że zawsze zachowam to jako jedno z najwspanialszych wspomnień. Czytaj dalej…
Jak nauczyłam się na tym workcampie, komunikacja jest często możliwa bez słów, a jeśli nie, zawsze znalazł się ktoś, kto pomógł w tłumaczeniu. Pomimo bariery językowej nawiązały się przyjaźnie. Czytaj dalej…
Wśród modeli i modelek znaleźli się także nasi workcampowicze, a pozostali witali gości, którzy przyszli podziwiać stroje stworzone przez projektantów z Finlandii, Francji, a także z Chin. Jednak nie samą modą (i pracą!) człowiek żyje. Czytaj dalej…
Lubiłam też rozmawiać z dziećmi, a niektóre historie ukraińskich dzieci były tak poruszające, że byłam bliska płaczu. Jedna z dziewczynek, która przyjechała z miasta, które jest teraz regularnie ostrzeliwane przez rosjan, opowiadała o tym, jak tęskni za swoją babcią, która musiała tam zostać, a także… jak tęskni za swoimi kotami. Czytaj dalej…
Pęcherze na dłoniach, które szybko zniknęły. Nowe znajomości, które może przetrwają, może nie. Na pewno przetrwa nasza praca. Trochę mniej zaniedbany zamek, nowe ścieżki w planowanym parku na tyłach, odsłonięta dawna ceglarnia w lesie i studnia na wewnętrznym dziedzińcu. Ludzie, którzy żegnali nas z uśmiechem. Czytaj dalej…